Jacek Bierut: intro

wróć


 

Lokalność w dzisiejszym świecie jest doświadczeniem ulotnym – pisze w swoim szkicu Wojciech Browarny. Trzeba od razu przyznać, opisywanie kawałka literatury na podstawie jednego tylko kryterium, miejsca zamieszkania autorów, jest sporym nadużyciem, uproszczeniem. 

Czy literatura powstająca na Dolnym Śląsku różni się zasadniczo od tej powstającej w innych częściach kraju? Czy tutejszych twórców łączy coś charakterystycznego, nieobecnego u literatów spoza regionu? Racjonalna odpowiedź na te pytania u każdego, komu bliska jest współczesna literatura polska, powinna brzmieć: nie. A jednak na ukończeniu prac nad tą książką mam pewność, że warto było podjąć się tego zadania. Tak jak ludzie mają spory wpływ na miejsce, w którym żyją, tak to miejsce (mimo nasilających się także w kulturze mechanizmów globalizacyjnych) ma pewien wpływ na swoich mieszkańców, także tych parających się literaturą i tych, którzy czytając, starają się zrozumieć jej związek ze światem.

Pomysł, koncepcja całości i plan działania zrodziły się w rozmowach trzech osób, zasiadających w zarządzie Fundacji Na Rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza – Karola Pęcherza, Grzegorza Czekańskiego i niżej podpisanego. Z czasem do działań redakcyjnych włączył się również Wojciech Browarny. Już we wstępnej fazie założyliśmy, że o dolnośląskich autorach powinni napisać dolnośląscy krytycy. Dobór par autor–krytyk nie odbywał się na zasadzie przypadku. Znając dorobek pisarzy i dotychczasowe prace, pola zainteresowań i indywidualne predyspozycje poszczególnych krytyków, zaczęliśmy żmudne rozmowy o kolejnych, konkretnych tekstach z ich potencjalnymi autorami. Zdecydowana większość nie odmówiła współpracy, za co serdecznie dziękuję.

To mi się w tym opracowaniu podoba: nie powstało ono z powodów merkantylnych. Od razu pojawiła się jakaś aura porozumienia i zrozumienia, że powstaje coś, do istnienia czego wszyscy jesteśmy przekonani i nawet trochę się dziwimy, że dotąd nie powstało. Na przeszkodzie nie stanął nawet brak środków finansowych na publikację tej książki. Nie przerwaliśmy pracy także po wielu bezowocnych rozmowach z przedstawicielami Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego i Gminy Wrocław, gdy okazało się, że nie podzielają oni naszego stanowiska, że przygotowanie i wydanie tego opracowania jest potrzebne. Mimo tych trudnych do zrozumienia przeciwności postanowiliśmy kontynuować te starania, zapewniając finansowanie antologii z innych źródeł.

Potrzebne – dlaczego? Bo literatura powstająca na Dolnym Śląsku na to zasługuje. Bo dolnośląscy literaci są ważną częścią współczesnej literatury polskiej. Bo przy aż nazbyt widocznej niewielkiej roli dolnośląskich wydawnictw na rynku księgarskim, mamy literaturę, z której warto się cieszyć i którą warto znać. O której warto mówić. Którą warto polecać innym.

I nawet jeśli po lekturze ani odrobinę nie zbliżysz się, Czytelniku, do zrozumienia pojęcia dolnośląskości, to zapewne uda Ci się ten fenomen choć trochę lepiej poczuć. Bo jest to dość dziwaczny twór mentalny, trudny do zracjonalizowania, dokarmiany nie tylko polityką lokalnych władz, ale także naturalnymi, spontanicznymi emocjami ludzi, którzy potrzebują i poszukują naprawdę swojej, tutejszej, śląskiej tożsamości (a może szląskiej, bo to część Śląska, która nie przestała być Schlesien). Literatura to najlepszy środek do takich poszukiwań. Oddajemy w Twoje ręce zbiór tekstów przypominający nieco niespieszne wędrówki po Sudetach, Przedgórzu Sudeckim i Nizinie Śląskiej, po mnogości w jakiś sposób związanych z tą przestrzenią książek, tych uhonorowanych ważnymi nagrodami, tych tylko do nich nominowanych, i tych przeoczonych, pominiętych, niedostatecznie docenionych.

 

Jacek Bierut

Tekst jest pierwszym wstępem do książki "Rozkład jazdy. 20 lat literatury Dolnego Śląska po 1989 roku".