Czarna ospa we Wrocławiu




22.05.1963
19.09.1963

wróć

22 maja 1963 r. we Wrocławiu pojawił się wirus ospy prawdziwej (również: czarna ospa, Variola vera). Bezpośrednio wiąże się z tym faktem postać polskiego podpułkownika służb specjalnych, który tego dnia wylądował na wrocławskim lotnisku, wróciwszy z misji służbowej w Indiach. Po dziesięciu dniach funkcjonariusz zgłosił się do szpitala przy ul. Ołbińskiej, gdzie błędnie rozpoznano u niego malarię. Pierwszą z siedmiu ofiar śmiertelnych była córka salowej, która zajmowała się chorym w ołbińskiej placówce służby zdrowia.

Łącznie niespotykanym w Polsce od wieków typem wirusa zostało zarażonych 99 osób (w tym 79 we Wrocławiu). 2000 osób przebywało w izolatoriach. Na ospę prawdziwą zostało zaszczepionych w Polsce  ponad 8 mln osób (z czego jedna czwarta na Dolnym Śląsku). Był to ostatni odnotowany w naszym kraju przypadek wystąpienia tego typu wirusa.

„– Żadne miasto w Polsce nie było w takiej sytuacji – wspomina Andrzej Ochlewski. – Trzeba było siąść i wyobrazić sobie, co może się stać. Sami układaliśmy instrukcje i rozporządzenia, specjalny goniec wiózł je do Warszawy, ministerstwo przywalało pieczątkę i odsyłało nam jako swoje.

Upadł pomysł, żeby zamknąć Wrocław i otoczyć wojskiem. Życie w mieście zostało podporządkowane rygorom stanu wyjątkowego: przymusowe kwarantanny, przymusowa izolacja osób podejrzanych o kontakty z zarażonym, leczenie w zamkniętych szpitalach ospowych, przymusowe szczepienia pod groźbą odpowiedzialności karnej (grzywny, a nawet do 15 lat więzienia), karne izolatoria dla awanturników i buntowników, milicja przy bramach szpitali i na rogatkach miasta”[1].

Kulturotwórczą rolę epidemii we Wrocławiu potwierdzają liczne teksty kultury (m.in. reportaż „Zaraza” Jerzego Ambroziewicza i film Romana Załuskiego pod tym samym tytułem).

Fotografie upamiętniające owe wydarzenia można przejrzeć pod tym linkiem.