Powódź w 1997 r.




04.07.1997
20.07.1997

wróć

Dwie fale opadów zadecydowały o wystąpieniu w Polsce powodzi w 1997 r., nazywanej Powodzią Tysiąclecia (oprócz Odry i jej dopływów wylały wówczas wody dorzeczy rzek Bóbr, Bystrzyca, Kaczawa, a także Nysa Kłodzka, Bystrzyca, Nysa Łużycka czy Widawa).

„Mapa wysokości opadów za okres od 4 do 8 lipca 1997 r. wykazuje między Wrocławiem, Katowicami i Brnem, a więc w Sudetach i Beskidach, maksima opadów (…). Na rozległe obszary spadły tam do rana 9 lipca 1997 r. opady w wysokości powyżej 200 mm, na dużą część obszaru również ponad 300 mm. Najwyższe wartości odnotowano na Pradziadzie − 455 mm i na stacji Racibórz − 244 mm. Na czeskiej stacji Lysá hora w Beskidach Morawsko− Śląskich spadło w ciągu pięciu dni, od rana 4 lipca do rana 9 lipca, 586 mm opadu, z tego 510 mm w ciągu 72 godzin (w tym 234 mm w ciągu 24 godzin) (…)Również w pozostałej części dorzecza w górnym biegu Odry wystąpiły znaczne ilości deszczu. Nawet na stacji Görlitz odnotowano jeszcze w tym czasie opady w wysokości 58 mm. W brandenburskiej części dorzecza Odry w tym czasie opady prawie nie występowały.

Na obszarze od środkowej Polski przez Czechy do dolnej Austrii spadła w tych dniach miesięczna ilość opadów, a w górach nawet dwa razy tyle. Te masy deszczu zalały duże części obu krajów i wywołały pierwszą falę powodziową na Odrze. Do pogorszenia sytuacji powodziowej doszło wówczas, kiedy to niecałe dwa tygodnie później nad Czechy nadciągnął kolejny obszar niskiego ciśnienia z centrum nad Włochami. W połączeniu z niżem górnym w okresie od 18 do 22 lipca 1997 r. ukształtował się podobny stan pogody jak w pierwszym okresie obfitującym w opady. Niż spowodował − tym razem nieco dalej na zachód, głównie nad Górami Izerskimi i Karkonoszami − ponowne długotrwałe i rozległe opady na terenach już dotkniętych przez powódź. W ciągu czterech dni, od 17 do 21 lipca 1997 r., pomiary wykazały ponownie wysokości opadów przekraczające 100 mm: Praděd − 139 mm, Lysá hora −167 mm, Wieluń − 116 mm, Częstochowa −115 mm (rys. 3.3., tab. 3.2.). W ciągu zaledwie czterech dni spadła tam więc ponownie taka ilość deszczu, jakiej można się było spodziewać w całym miesiącu lipcu. Ten okres opadów był przyczyną powstania drugiej fali powodziowej i długiego czasu trwania powodzi. Ponieważ w tym drugim przypadku silne deszcze nie oszczędziły również niemieckiej części dorzecza Odry (w ciągu trzech dni wystąpiły opady przekraczające częściowo 70 mm), spowodowało to dodatkowy napór na i tak już mocno przeciążone obwałowania”[1].

W dorzeczu Odry ewakuowano 106 tys. osób, a 465 tys. ha użytków znalazło się pod wodą. Po  niespełna dwudziestu latach powódź z 1997 r. jako fakt kulturowy wciąż funkcjonuje w pamięci mieszkańców Polski, zwłaszcza wśród ludzi zamieszkujących w owym czasie województwo dolnośląskie. Pisze Edwin Bendyk: „Jak w takim razie kształtuje się powojenna pamięć zbiorowa wrocławian? Tylko połowa (51 proc.) jest w stanie wskazać wydarzenia godne zbiorowej pamięci. To powódź 1997 r. – 48 proc. wskazań, Euro 2012 – 31 proc. Na trzecim miejscu plasuje się Kongres Eucharystyczny i wizyta Jana Pawła II w 1997 r.[2]”.

W tym kontekście może dziwić niewielka reprezentacja literacka czy filmowa tego faktu kulturowego (choć warto przywołać tu np. powieść „Fala” Jarosława Kolasińskiego).

Sprawdź projekt edukacyjno-kulturalny Dolny Śląsk. Pamiętam Powódź, którego celem było m.in. zbieranie wspomnień i zdjęć oraz opracowanie tekstów dot. powodzi z 1997 r. na Dolnym Śląsku - pod tym linkiem.


[1] Zob.: www.mkoo.pl/download.php?fid=3918&lang=PL, dostęp z 17.07.2016.

[2] Zob.: http://portretymiast.blog.polityka.pl/2016/03/21/wroclaw-szuka-tozsamosci/, dostęp z 17.07.2016.