Sobótka: Zamek Górka

wróć


 

Zamek, a właściwie Pałac Górka to jeden z wielu zabytkowych obiektów na Dolnym Śląsku, które służą obecnie dla celów turystycznych. Wprawdzie zabytek nie jest do końca odremontowany, ale jego wielkość i wiek w pełni to tłumaczą, a wykonane prace pozwalają wierzyć, że dawna świetność zostanie mu przywrócona.

Historia tego pałacu jest mocno pogmatwana, a dotyczy zabudowań, które powstawały w tym miejscu od czasów romańskich, czyli od XII w. Ciekawe że tzw. zamek wywodzi się z wcześniejszych zabudowań klasztornych, podczas gdy często bywało na odwrót: to zamki przekształcano w klasztory (tak było np. w Nowogrodźcu).

Pierwsze wzmianki na temat budowli pochodzą z 1121 r. i była to kaplica postawiona tu dla augustianów. Następna wzmianka o obiektach zasiedlonych przez tych zakonników pochodzi z lat 1428-1435, kiedy to byli napadani przez husytów (w efekcie zniszczono ich siedzibę). Nie mniej nie pozostali oni zbyt długo bez siedliska i już w drugiej połowie XV w. rozpoczęto budowę nowej kaplicy, do której na początku XVI w. (w latach 1524-1553) dobudowano pałac, rozbudowany w 1585 r.

Niestety opactwo nie miało szczęścia, ponieważ w latach 1618-1648, podczas wojen trzydziestoletnich, zostało ponownie ograbione i zniszczone. Oczywiście dość szybko je odremontowano, ale tylko na ok. 100 lat, kiedy to została ogłoszona sekularyzacja i obiekty sprzedano osobom prywatnym. Pierwszym świeckim zarządcą obiektu był Ernest von Lüttwitz, który całość przeznaczył na cele mieszkalne i w połowie XIX w. dokonał niezbędnych prac zabezpieczających obiekty przed niszczeniem (remont dachu i szczytów).

W 1885 r. całą posiadłość zakupił Eugen von Kulmiz i to on postanowił o całkowitej przebudowie obiektu, doprowadzając do stanu, w jakim możemy oglądać go aktualnie. Obecnie obiekt można podzielić na część klasztorną i pałacową; w ich wnętrzach znajdują się pozostałości obiektów romańskich (kaplica), a także gotyckich i renesansowych.

 

Z zewnątrz

Wilhelm Rhenius wykazał się sporą finezją przy projektowaniu obiektu. Zaczynamy od południowej strony:
 
 
 
Uroku dodają mu liczne wieżyczki:
 
 
 
 
Zegar słoneczny z dobrze zachowanym gnomonem:
 
 
 
Od tej strony znajduje się też wejście główne:
 
 
 
Brama wjazdowa znajdująca się przy wieży i strzegące ją romańskie posągi przedstawiające lwy:
 
 
Jedna z rzeźb trochę bliżej. Czy reczywiście przypomina ona lwa? Rzecz do przedyskutowania:
 
 
 
Inicjały E.K. na jednej ze ścian szczytowych, umieszczone prawdopodobnie na cześć fundatora obiektu Eugena von Kulmiza:
 
 
 
Widok od strony północnej:
 
 
 
 
 
Bardzo mi się to podoba: ciekawy wykusz, a pod nim kamienna ławka:
 
 
 
 
To budynek bramny znajdujący się od strony wschodniej:
 
 
 
A to już wejście główne z portalem:
 
 
 
 

Od środka

Wnętrza, a zwłaszcza płytki w holu głównym trochę przypominają wzory mauretańskie. I trzeba przyznać, że dobrze korespondują z resztą wystroju. Po lewej stronie na płytkach można dostrzec inicjały E.K. Czyli znów von Kulmitz:
 
 
 
 
Zaraz prze wejściu po lewej stronie znajduje się płaskorzeźba przedstawiająca mnichów, a pod nią wejście do części klasztornej:
 
 
 
Recepcja:
 
 
 
 
Pomieszczenie restauracyjne prowadzi na taras:
 
 
 
 
 
Wracamy do wnętrza i na korytarz. Wykończony, oczywiście, drewnem:
 
 
 
Następne pomieszczenie i wspaniały kominek:
 
 
 
Strop wykonany z drewnianych, pięknie zdobionych kasetonów:
 
 
 
Kolejne pomieszczenie, i znówu piękny piec:
 
 
 
 
W dolnej jego części znajdują się kafle ze scenami z Biblii:
 
 
 
Znów schody. Tym razem moją uwagę zwróciły tralki:
 
 
 
Przy wyjściu, na ścianie znajduje się plan zamku z zaznaczonymi datami. Pierwsza to domniemany rok przybycia Włostowiców na te tereny i, jak niektórzy twierdzą, wybudowanie pierwszego zamku. Druga to przybycie Augustianów do Sobótki. Trzecia, to data wybudowania obiektu w obecnym kształcie przez Kulmitza:
 
 
 

 


 

Tekst i fotografie: Tomasz Jaśniewicz / zwiedzamydolnyslask.blogspot.com