Zagadki wrocławskich kafli

wróć


            

Iwona Kałuża: Zagadki wrocławskich kafli

 

Ceramika to odłam sztuki uprawianej przez wszystkie narody. Głównie kojarzona jest z garncarstwem oraz dekoracyjnymi figurkami. Jak w każdej dziedzinie sztuki, tak i tutaj,  każdy kraj – zależnie od terenów – starał się wprowadzić do produkcji własne charakterystyczne wyroby, które odróżniały się kształtem oraz ornamentyką od pozostałych. Ale tak naprawdę dopiero XIX wiek przyniósł przełom. Wzrastające zainteresowanie higieną osobistą spowodowało znaczny wzrost rangi łazienki, za czym poszło udoskonalenie jej wyposażenia. Wprawdzie pierwszą toaletę z możliwością spuszczania wody zaprojektował w 1596 roku John Harrington – angielski poeta związany z dworem królowej Elżbiety I, to jednak datą, którą można przyjąć za narodziny odpowiedniej jakości jest 1885 rok, kiedy Thomas Thyford opatentował toaletę ceramiczną[1]. Tym samym łazienka u progu XX wieku stała się ważnym elementem wystroju wnętrza. Projektowane salony kąpielowe mieściły wannę na nóżkach, która pokryta emalią błyszczała wśród półek na ręczniki. Co więcej, w zamożniejszych domach nie mogło zabraknąć toaletki z lustrem i umywalką. A wszystko to stało wśród ścian wykładanych kaflami.

Z biegiem czasu same kafle zaczęły się pojawiać nie tylko na ścianach, ale i na podłogach. Był to materiał tani, wielobarwny i przede wszystkim higieniczny. Pojawiały się na rynku kafle wyszukane i luksusowe, jednak przez swoją cenę nie znalazły szerokiego grona odbiorców. Dopiero kafle secesyjne o prostych wzorach i bogatym szkliwieniu był produkowane masowo (do tego stopnia, że można je było znaleźć na werandach, lamperiach, w przejściach podziemnych oraz na kominkach). Niektóre do teraz zdobią korytarze wrocławskich kamienic.

 

 

Zazwyczaj ornament zdobniczy we wnętrzu rozmieszczony jest – na poszczególnych kaflach wypełniających górne partie całego układu – na zasadzie mijania w układzie horyzontalnym. Co do samego motywu zdobniczego, to można zaobserwować cztery różne ornamentacje. Pierwszy to motywy roślinne popularne w okresie secesji, drugi to mięsiste linie o pozornym ruchu wirowym, trzeci to perełkowanie – motyw najczęściej prezentowany na półwałkach nad kaflami gzymsowymi, a ostatni to ornamenty geometryczne. Warte podkreślenia jest to, że wspomniane motywy kwiatowe charakteryzują się daleko idącą stylizacją, tak więc trudno zauważyć w nich podobieństwa do pierwowzorów przyrodniczych – lepiej doszukiwać się analogii z wnętrzami. Z kolei geometryzacja to kwintesencja secesji wiedeńskiej, w której panowało zamiłowanie do linii prostych oraz brył geometrycznych. Istotna jest również barwa. Sama kolorystyka – żywe odcienie niebieskiego, zieleni oraz żółci za sprawą szkliwienia do teraz nie zmieniła się, dzięki czemu nadal może cieszyć oko przechodnia.

Wnętrza tych kamienic są zazwyczaj w opłakanym stanie. Opisywane kafle to resztki wystroju klatek schodowych secesyjnych kamienic znajdujących się na osiedlu Ołbin we Wrocławiu, dzielnicy naznaczonej śladami po kulach wojennych. Może ona odstraszać, ale z drugiej strony zachowane tu zdobienia elewacji budują klimat. Jej główną zaletą jest to, że wojna nie zdołała zniszczyć tego terenu tak, jak reszty miasta. Co więcej, zabudowa z przełomu XIX i XX wieku, choć zniszczona, nie została w XX wieku uzupełniona współczesnymi plombami, tak więc nadal możemy podziwiać pierwotną tkankę założenia urbanistycznego.

 

 

Jednak w przypadku kafli nie jest najtrudniejsze ustalenie okresu powstania. Już choćby data budowy danej kamienicy lub charakterystyczne cechy stylistyczne mogą naprowadzić na czas ich powstania. Trudniejsze jest ustalenie fabryki, gdzie mogły zostać wyprodukowane. Ustalenie pochodzenia posadzek i okładzin ceramicznych jest niemalże niemożliwe – próby te zazwyczaj opierają się na analizie porównawczej lub po prostu na zerwaniu kafli z nadzieją, że na rewersie natrafi się na nazwę fabryki.

Zapewne wiele kafli na terenie Dolnego Śląska może pochodzić z jednej z najsłynniejszych fabryk porcelany – z Miśni, bo to przecież Meissen przodowała w dziedzinie niemieckiej porcelany przez okres niemalże całego XVIII wieku. Z jego końcem niestety wytwórnia straciła swoje wiodące prym stanowisko. Zaczęła się produkcja masowa. Obok malowanych ręcznie wyrobów pojawił się – na wzór angielski – druk z płyt miedziorytowych[2].

 

 

Z kolei wytwórnie ceramiki w Polsce w tym okresie przeżywały swój rozkwit. Na przełomie XVIII i XIX wieku istniało ponad 100 wytwórni. Ich poziom oczywiście był różny, wzorowały się głównie na wyrobach zagranicznych, ale szybko zdobywały swoisty wyraz, wprowadzając rodzime motywy. Tutaj należy wspomnieć o czołowych wytwórniach, jak fabryka fajansów w Belwederze, fabryka w Korcu, w Prószkowie na Śląsku, czy znana fabryka w Bolesławcu[3]. Na terenach dolnośląskich, poza fabryką w Bolesławcu, również we Wrocławiu istniała fabryka ceramiki. Założona została w 1889 roku jako Mosaikplatten-Fabrik Deutsch Lissa. W późniejszych latach jej losy związały się z koncernem Villeroy&Boch, który to w 1920 roku wykupił fabryki w Bonn, Torgau oraz we Wrocławiu, by móc dostarczać na rynek niemiecki swe wyroby[4]. W 1922 roku przekształcono nazwę fabryki w Leśnicy na Villeroy und Boch, Keramische Werke AG. Wojna zatrzymała jej rozwój. W 1948 roku, po wywiezieniu pozostałości produkcyjnych zaczęto w niej wytwarzać ręcznie formowane cegły szamotowe.

W pierwszej połowie XX wieku przy ul. Benedyktyńskiej 18 we Wrocławiu prosperowała kaflarnia – zakład skupiający się tylko na produkcji kafli. Nie jest znana data jej założenia, ale zapewne nie było to wcześniej niż w XIX wieku, ponieważ dawniej nie było potrzeby tworzenia zakładów zajmujących się tylko i wyłącznie kaflarstwem.

 

 

Kilka wspomnianych przykładów to zaledwie blade światło mówiące o okazałości kaflarstwa w XIX oraz w pierwszej połowie XX wieku. Na przestrzeni wieków dziedzina ta od rzemiosła przeszła w fazę produkcji masowej. Było to konieczne ze względu na rozpowszechnienie się ich zastosowania. Nowe materiały i nowinki technologiczne, pojawiające się w XIX wieku, doprowadziły do tego, że kafle nie były tylko używane jako okładzina pieca stojącego we wnętrzu. Od teraz głównie zdobiły ściany łazienek i tym samym zapoczątkowały historię płytek ceramicznych na świecie.

           

 

 

Tekst i foto: Iwona Kałuża

 


[1]https://www.everipedia.com/Alexander_Cumming/, dostęp z dnia 19.10.2016

[2]Homolacs K., „Rękodzielnictwo jako sztuka. Szkic historyczny”, Państwowe Zakłady Wydawnictw Szkolnych, Warszawa 1948, s. 269

[3]Tamże, s. 272

[4]http://www.villeroy-boch.se/the-company/history.html#19, dostęp z dnia 19.10.2016