/
Życie literackie Strzelina

Biogram

 

 

Mirka Szychowiak: Życie literackie Strzelina

 

Wmałych miasteczkach wszystkiego jest mniej niż w dużych. Ulic, ludzi, lokali, klubów, bibliotek. Mniej się dzieje i mniej powstaje. Właściwie w każdej niemal dziedzinie. Nie chodzi naturalnie o mniejszy potencjał, choć wiadomo, że im więcej głów, tym łatwiej. A jednak zdarza się, że życie artystyczne w niewielkich aglomeracjach rozwija się całkiem dobrze. Strzelin jest jednym z takich miast, w których od kilku lat poezja, plastyka, muzyka nie są jedynie szkolnym przymusem, nudnym obowiązkiem.

Od czegoś jednak trzeba zacząć, ktoś musi pociągnąć za sznurek i pokazać, że można obudzić ukryte w ludziach możliwości. Ponieważ w powiecie jest kilku twórców, których poezja jest także w strzelińskim środowisku znana, dość łatwo przyszło zainicjować pewne wydarzenia. Zaczęło się od Potyczek Literackich (zorganizowanych przez Strzeliński Ośrodek Kultury), wzbogaconych Turniejem Jednego Wiersza. Cykl spotkań otworzył Jacek Dehnel, potem zjechał do Strzelina Karol Maliszewski, po nim – Adam Lizakowski. Nazwiska oraz dorobek artystyczny autorów, oprócz gości spoza Strzelina – przyciągnął na spotkania strzelinian. Niespodzianką był ich udział w Turnieju Jednego Wiersza; okazało się, że w Strzelinie pisze się poezję. Nawet wśród osadzonych w tutejszym zakładzie karnym zdarzył się autor nagrodzonego w turnieju wiersza. Że miłośników poezji Wzgórza Strzelińskie mają wielu można się było przekonać już wcześniej, kiedy na organizowane pięciokrotnie zloty poetyckie w Księżycach przyjeżdżali – próbujący swoich sił w poezji, prozie czy dramacie – tutejsi. Zloty zaczęto organizować u Szychowiaków, zanim Strzelin rozkręcił się na dobre. Zjeżdżali się do Księżyc literaci nie tylko z Polski; wielu z nich znało się jedynie z sieci, tutaj mieli okazję spotkać się naprawdę. Trzy dni rozmów, dobrej zabawy, nawiązywania kontaktów.

I tak to się zaczęło. Ogromne znaczenie związane z wyciąganiem autorów za uszy z podziemia miały zmiany kadrowe w Bibliotece Publicznej w Strzelinie. Maria Tyws – nowa szefowa biblioteki – wzbogaciła działalność placówki, tworząc Salonik Literacki, organizując warsztaty twórczego pisania i turnieje poetyckie o zasięgu powiatowym. Do Strzelina znowu zaczęli przyjeżdżać pisarze i biblioteka zawsze pękała w szwach na ich spotkaniach. Nie chcąc powielać działań w bibliotece, w Strzelińskim Ośrodku Kultury zorganizowano konkurs poetycki o ogólnopolskim zasięgu, który to zasięg organizator zinterpretował szerzej, czyniąc konkurs ogólnie otwartym dla wszystkich polskich twórców, bez względu na miejsce zamieszkania. W  styczniu 2009 roku w Strzelińskim Ośrodku Kultury rozpoczęły się przygotowania do I Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „O Granitową Strzałę”. Dodatkowym wydarzeniem miał być Turniej Jednego Wiersza.  Szczegółowe informacje oraz regulamin ukazały się na portalach poetyckich, w kilkuset gazetach regionalnych w Polsce oraz w kilkudziesięciu tytułach polonijnych. O konkursie zostały poinformowane biblioteki, ośrodki kultury oraz urzędy gminne, miejskie i powiatowe w całym kraju. Organizatorom udało się pozyskać do składu komisji konkursowej znakomitych poetów: Bohdana Zadurę, Andrzeja Sosnowskiego i Adama Wiedemanna (później Adama Wiedemanna zastąpił Jacek Bierut). Niżej podpisana uzupełniała skład komisji. Regulamin przewidywał nagrodę specjalną dla najlepszego debiutanta. Liczba nadesłanych zestawów, wbrew początkowemu niepokojowi, była ogromnym zaskoczeniem – ponad 350, w tym około 50 spoza Polski. W konkursie wzięli udział także strzelińscy autorzy, co prawda niewielu: Łukasz Krzysztofczyk, Katarzyna Ciróg, Arkadiusz Nowak, Dorota Wieszaczewska, Agnieszka Matwijyszyn, Ewa Wojtków, ale z pewnością są to twórcy mający potencjał i czas, by się rozwijać.

Późniejsze konkursy był bogatsze o kilkunastu autorów, bogatsze o twórców strzelińskich i mieszkających w sąsiednich powiatach: oławskim, brzeskim, ząbkowickim. Dla uczestników konkurs był ważnym wydarzeniem, dla laureatów szczęśliwym momentem. Dla organizatorów, dla mnie – równie istotna była obecność poetycka strzelinian, którzy coraz odważniej, nie tylko w związku z konkursami, zaczynają pokazywać swoje możliwości. Nie jest ich wielu. Poza wymienionymi należy wspomnieć o Marcie Szloser, która jeszcze jako uczennica liceum zdobywała najwyższe laury na ogólnopolskich konkursach poetyckich dla młodzieży, o Kamilu Gałuszce, który próbuje swoich sił w dramacie, o Piotrze Rutkowskim i jego poetyckich próbach, Andżelice Kozłowskiej, laureatce młodzieżowych konkursów poetyckich o zasięgu wojewódzkim. To skromna grupa, wierzę, że na razie skromna. Ale przecież coś już zostało zasiane: w mieście, w ludziach. Teraz trzeba poczekać – bez zniecierpliwienia, mając nadzieję, że (może nie o wszystkich) o niektórych autorach mieszkających wokół Strzelińskich Wzgórz będzie kiedyś głośno.

 

 

Mirka Szychowiak