/
Anna Podczaszy

Biogram

 

Anna Podczaszy (1972) −wykładowca w Centrum Języków Obcych w Legnicy. Autorka trzech tomów wierszy: "danc" (2000), "Wte i nazad" (2003) i "Mniej, więcej" (2007). Nominowana do Nagrody Literackiej Nike 2000. Mieszka w Legnicy.

 

Twórczość

 

Poezja:

danc (2000);
Wte i nazad (2003);
Mniej, więcej (2007).

 

/
Próbka

Z tomu Mniej, więcej

 

 

Nieładnie

 

Nierówno położono pod sufitem farby –

I dom mamy niewygodny, nieestetyczny.

Dzieci biegają po nim bezładnie

całe w czarnej farbce umazane –

 

moja krew, myślę. Po czym

notuję w głowie fakty: obdrapane

ściany, kibel, co do niego pijaki z półpiętra

od rana leją!, malejąca w oczach

staruszka i nierozumna śmierć.

 

Czuję ją, jak w poprzek wyciąga się

na łóżku, golusieńka, pytając –

chcesz być moją, dziecino, nieetyczną

pielęgniarką?

 

Pod niskim sufitem zgarbiam się, coraz to

mocniej zaciskając sobie powieki, usta.

 

 

 

Drobne

 

Co słychać u Pani w ogródku?

Listeczki tak uroczo na wiosnę urosły

i o! Odpadło. Proszę

nie pytać: każde słowo w serce

 

machiny na śmierć zapada,

a są drobiazgi,

 

które mi pozostały,

których wydać nie wydam.

Nie umiem.

 

 

 

Pełen

 

Przecież ten dom jest pełen życia; co krok

leżą jego fragmenty: ręka tu, tam noga,

na samym środku powieka.

Julia ma całą szufladę ciał od lalek: chce jeszcze.

 

Miało być jeszcze, ale poszło. Przecież ten

dom jest pełen, czego chcesz więcej, kobieto.

Ala ma szafę wypchaną sukniami, chętnie

dołoży jeszcze te dwie, co tam

 

upadły. Przecież ten dom jest; co

krok leżą płytki, okna, sufity i krawędzie; przestrzenie

płaskie i niepłaskie, nieładne obok ładnych

w bezładzie. Wstałam i patrzę

na siebie

w lustrze.

 

 

 

Z tomu danc

 

 

za co

 

czy za głowę się łapać czy za serce

gdy wybucha piosenka z głębin tak ukrytych

że myślałeś o nich jakby z drugiej strony

były a nie tutaj zwłaszcza po

 

tym są dźwięki usypane w stożek

nutki oraz wioliny wpisane jak klucze

ptaków w niebo które nie zważając na nic na nas

robi nam na głowę za co

 

mam się łapać gdy po wszystkim

wciskam guzik pilota i melodia

zmiata mnie raz jeszcze a potem

raz jeszcze wybucha mi serce?

 

 

 

Ulga

 

On mówi styczeń, ja lipiec.

On śnieg, ciepłe kąty, nastroszone wróble.

Ja upał, wyczekiwany chłód nocy, spocone ręce.

 

Krążymy wokół tematów, miejsc, ludzi.

Wciąż to samo. Ale – wciąż nieobojętne. O dziwo?

Co więcej nawet –  drogie.

 

Nie wyszliśmy razem. Nie wracamy razem.

Nie jesteśmy razem, proszę pana, pani. Nie, nie przeszkadza pani, pan.

 

Opuszczone skrzydła, głowy pełne zaniechanych pytań

nosimy jedno drugiemu.

A gdzie nas nosi?

 

Kim jesteś? Kim jestem? Kim jesteśmy?

Pytania z audiotele są trudniejsze, śmiejemy się z ulgą. 

 

 

 

 

Anna Podczaszy