/
Adam Borowski

Biogram

 

Adam Borowski (1973) – poeta, redaktor; studiował filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim. W latach 1996–1999 redaktor naczelny pisma literacko-artystycznego „Dykcja”. Mieszka we Wrocławiu.

 

Twórczość

 

Poezja:

"Ojczyzna dobrej śmierci" (1997);
"Elementarz dla Natalii", [arkusz – wydanie artystyczne, nakład bibliofilski];
"Kłótnia czworonogów" (2000);
"Marek i rozdziały" [wydanie artystyczne, nakład bibliofilski, 2014].

 

 

/
Próbka

 

Z tomu Kłótnia czworonogów

 

 

Wierszyk obiecany sobie

 

Nie nazywaj na nowo, nie sposób odejść –

z cichego domu pamiętam niespokojne sny,

sady były jeszcze tajemnicze

 

tego dnia ciężko zachorowałem,

matula wzięła mnie do znachorki, ta ważyła moją niewiarę,

mówiła, ze tamtego dnia miałem unikać suchego wiatru

 

za mało mnie matce, pośpieszna miłość,

wpchnięta w jej ciało, tkwi kawałeczkiem drewna

 

– pamiętam córkę staruchy,

ziemię po roztopach

 

 

 

Podróż

 

do Marka Garbali

 

Ten, który żyje zgodnie z prawem – myślę o nim;

posłuchaj mnie dwukrotnie:

myślę o przemycaniu snów, sny nawracają,

tak nawracają się mężczyźni i kobiety

 

może nie ufać – przeklinam cię dwukrotnie

 

ten, który żyje poprzez mnie – myślę o nim;

zapytaj o niejasność zdań

 

jednakowa może być bezdomność

 

Wrocław, 1997 r.

 

 

 

* * *

 

Zapomnę się, zawierzę niewiedzy, obwieszony

uciętym uchem, wyszarpanym zębem;

tak cie podglądam, kimkolwiek jesteś,

prawdziwy, nieomylna, cali w  całopaleniu

 

a teraz przysłuchujesz się mi

w tej całej niepewności, bo jakże być pewnym,

wkrótce strwożona, bo jakże nie być strwożonym,

potem słabniemy

 

tak przypomnieć się, wiedzę obrócić w biżuterię

 

 

 

* * *

 

Na końcu ulicy otworzyło się pole

rozwarło się jak usta chorego chłopca –

nie będziesz chodził po nocach,

przybliż, oddech starczy na mądry przypływ

 

ona będzie karmiła z ust,

jakby przeczuła stęchły sen, karę za dziecko,

co węszy własną śmiertelność;

opuchły jej kolana od kulenia się przed nim

 

– mogę zasłonić twoje piersi,

jak złoty chrabąszcz nadżera mi powiekę

 

Wrocław, luty 1997 r.

 

 

Melancholia (impresja VIII)

                                              

                                                           Do Elżbiety Wolny

 

Jeżeli moje obawy są słuszne

i nie jestem złym zwierzęciem,

i nie cudzołożę w twoim imieniu,

nie możesz przewidzieć mojego nawrócenia –

 

to będzie moja mała melancholia,

pospolita postać wisielca

 

 

 

(obraz czwarty)

 

starannie splotłem jedną prawdę,

im bliżej

lgnie jej bezwład, brodzi kaleko w nocy

 

delikatne są jej stopy,

jak delikatne są stopy dziecka; kłamliwie

milczy język

 

sprawiedliwie waży grudki kwarcu.

 

 

 

 

Adam Borowski